Zwiastowanie

11/08/2021

Maryja na pewno miała zwykłe wyobrażenia o małżeństwie: miłość, intymność, oddanie, zaufanie, bliskość. A tu niespodzianka: jeden wieczór, jedno spotkanie z Aniołem - i koniec romantycznych wyobrażeń.

"Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł Jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Na to rzekła Maryja: "Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!" (Łk 1, 28 - 28)

Maryja powiedziała Bogu TAK i teraz trzeba to było jakoś wytłumaczyć rodzicom, Józefowi, sąsiadom, znajomym. Spójrzcie na to realnie. To były czasy, kiedy kobieta niewierna była kamienowana publicznie lub odsyłana ze społeczności, w której żyła. To była hańba, której nie dało się zmyć i która przechodziła na dziecko i jego dzieci. Maryja wierzyła Bogu, ale żyła w realnym świecie. To musiało być okrutnie trudne.

Józef też miał swoje wyobrażenia, a kiedy dowiedział się, że Maryja jest brzemienna, to na pewno był to dla Niego szok i wstrząs. Przecież miał o Niej jak najlepsze zdanie, a tu taka niespodzianka. I znów nocne spotkanie z Aniołem. Kolejne spotkanie, które wywróciło życie do góry nogami. To, co się stało było ponadludzkie.

"Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański". (Mt 1, 19 - 24)

Jednak Józef potrafił słuchać i działać. Potrafił poddać się wyrokom Bożym i Duchowi Pańskiemu, był mężny i odważny, i choć na pewno się bał, to strach nie miał nad nim władzy. On miał odwagę współpracować w swoim życiu z Bogiem.

Dla Aniołów, jak już wiemy, objawianie ludziom Bożej woli to sprawa normalna, ich - można by powiedzieć, zwykłe posłannictwo. Jednak ta misja była wyjątkowa, nigdy wcześniej i nigdy później żaden z Aniołów nie dostał takiego zadania. Dla Archanioła Gabriela jest to do dziś ogromne wyróżnienie. To On dostąpił łaski stanięcia przed swoją przyszłą Królową i zakomunikowania Jej woli Pana, aby została Matką Wcielonego Słowa, które przyniesie na świat obiecane i od pokoleń oczekiwane zbawienie. Gdy wyruszał sprzed Tronu Boga, bramy Raju otworzyły się, i choć do dziś stoją przed nimi Cherubini z mieczami ognistymi, to jednak bramy te już się nie zamknęły - czekają na nas.

Nie wiemy, co przeżywał Archanioł Gabriel i dowiemy się tego dopiero dostępując łaski przekroczenia tych samych co On bram Raju. To będzie kiedyś. Dziś musimy poprzestać na domysłach snutych na pewnikach nauki, jaką o Aniołach podaje nam Nauczycielski Urząd Kościoła.

Możemy przypuszczać, że Archanioł Gabriel był niezwykle wzruszony. Odchodząc sprzed Oblicza Trójcy Świętej szedł do kobiety, aby zapytać, czy zechce zostać Matką Boga. Wiedział, co za Jej decyzją się kryje, jakie będą dla nas ludzi następstwa łaski. Ponieważ Anioł jest stworzeniem osobowym, dlatego wiemy, że każdy ma swoje myśli, swoją wolę, swoje uczucia i przeżycia. Chcąc zagłębić się w rozmyślanie czy przedstawić świat anielski w jakiejkolwiek materii, musimy posługiwać się antropomorfizmami - opisywać wszystko językiem ludzkim, słowami ludzkimi, na sposób ludzki. Dlatego mówiąc, że Gabriel był wzruszony, używamy porównania ludzkiego. On jednak przeżywał to na sposób anielski, którego my nie znamy.

To tak, jak wówczas, gdy prosicie Anioła Stróża, aby pomodlił się z wami w jakiejś intencji. Wówczas klękacie razem - Ty i Anioł Stróż, obok siebie przed Bogiem i modlicie się w jednej sprawie, ale dwoma różnymi językami - ludzkim i anielskim - na dwa różne sposoby - ludzki i anielski.

Czy Archanioł Gabriel wiedział, że Maryja wyrazi zgodę na Bożą propozycję? Wiedzieć raczej nie mógł, chyba że powiedział Mu to sam Bóg przed posłaniem Go na misję. Teolodzy utrzymują, że Gabriel był Aniołem Stróżem Matki Najświętszej. Nie ma o tym mowy w katechizmie, w Piśmie Świętym ani w powszechnym nauczaniu Kościoła. Tego na pewno nie wiemy. Wiemy jednak, że Aniołowie mają poznanie doskonalsze od ludzkiego. Wiedząc, jaką duszę ma Maryja, i zostając posłanym do Niej, a nie do jakiejkolwiek napotkanej kobiety, Archanioł mógł wnioskować, że zgodzi się. Jednak takie myśli nie były Mu potrzebne. To jedynie nam jest potrzebne rozważanie takich wątków, abyśmy mogli przez myślenie o nich wpływać bardziej świadomie na samych siebie. 

Przez przyglądnięcie się w tym momencie spolegliwości duszy Matki Najświętszej, możemy spojrzeć na własną duszę i zamyślić się w sercu, po cichu, nie mówiąc nikomu prócz Boga, na jakim etapie jest nasza własna dusza. Czy jest pokorna? Czy jest posłuszna Bogu? Czy jest wrażliwa na szept Anioła Stróża?

Analiza życia Maryi jest bardzo pomocna. Niezwykle mało jest treści w Piśmie Świętym, więcej podaje nauka Kościoła, ale warto zatrzymywać się nad poszczególnymi etapami życia Maryi i Chrystusa i zastanawiać się, jakie były pobudki takich a nie innych Ich decyzji, zachowań, postępowań. Takie rozmyślanie wpływa nas nasze wnętrze i powoduje, że zaczynamy kierować się w życiu takimi właśnie motywacjami.

Jak powitał Gabriel Maryję? Nazwał Ją "pełną łaski". Pełna - znaczy, że nie było w Niej pustego miejsca, że łaska Boga wypełniała Ją całkowicie, czyli, że nie kierowała się w życiu niczym innym, jak tylko wolą Pana, Jego drogami. Rozważała w sercu Słowa Pisma i je zachowywała wcielając w codzienne życie. Punktem kulminacyjnym był moment, gdy prawdziwe Słowo Boga miało dostąpić w Niej Wcielenia.

Nam trudno jest współpracować z łaską. Nie tylko dlatego, że osłabiają nas konsekwencje grzechu pierworodnego i naszych grzechów powszechnych. Po prostu dlatego, że współpraca z łaską wymaga wytoczenia walki własnemu lenistwu, które jest milusie, cieplutkie i wygodne. Takie kochane... Dlatego Bóg daje nam łaskę, a my śpimy, odkładamy "na potem", wytaczamy artylerię argumentów, że "na pewno się nie uda". I marnujemy łaskę. Ona spływa i wraca do Boga bez efektów i to jest tylko nasza wina. Żeby być coraz bardziej pełnym łaski, trzeba zacząć walczyć ze samym sobą. A to jest bardzo trudne. Kiedy już podejmiesz walkę, bądź pewien, że szatan będzie coraz bardziej wpływał obezwładniająco na Twoją wolę i znów zacznie Ci się "niechcieć", zacznie brakować czasu i ludzie tak jakoś zaczną się patrzeć... Wszystko, byś się poddał. Bardzo często nie będzie Ci się udawać. Wówczas powiedz, jak Jezus: Ojcze, nie moja wola, ale Twoja niech się dzieje. Nie udało mi się, ale ja nie zrezygnuję i Ty też ze mnie nie rezygnuj. I walcz dalej.

Co było dalej? Maryja "zmieszała się" - Gabriel zachowywał się cały czas jak Książę. Szarmancki, z szacunkiem, z miłością i dobrocią. Mówi: Nie bój się, Maryjo. Gdy te słowa czytamy, czujemy jakbyśmy widzieli, że Gabriel wyciąga swe dłonie z dobrocią ku młodziutkiej Maryi i ochrania przed lękiem. Czujemy, jakby zatrzymał się świat, a Bóg wychylił się z Tronu i czekał. 

To tylko literacka interpretacja obrazu, ale znów pomocna w pracy nad sobą. Anioł Stróż każdego człowieka przychodzi i z dobrocią oraz łagodnością pociesza, pomaga, podnosi. I tak bez końca, całe nasze życie. Trzeba o tym pamiętać.

Dochodzimy tu do kolejnego zdarzenia, które na kanwie rozważań z poprzedniego numeru, o zwiastowaniu narodzin Jana Chrzciciela przez tegoż samego Archanioła, wydają się zastanawiające. Gdy Zachariasz słysząc słowa Archanioła zawahał się, za karę został pozbawiony możliwości wypowiadania słów. Maryja tutaj nie od razu udziela Archaniołowi odpowiedzi, najpierw podejmuje dialog i wyraża zdziwienie. Właśnie - zdziwienie, nie jak Zachariasz - niedowierzanie. I dlatego Zachariasz oniemiał, a Matka Boża dostała wyjaśnienie.

Następnie Archanioł podaje informację dotyczącą św. Elżbiety i kończy ją słowami: Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.

Wszechmoc i dobroć Boga jest dla nas niepojęta, niewyobrażalna, nie da się ogarnąć nawet czymś tak głębokim jak serce. Bóg jest poza naszymi możliwościami. Ale zniża się do nas nie tylko w Osobie Chrystusa, ale i w naszych zwykłych potrzebach. Nas ciągle w życiu coś przerasta. Bez Boga jesteśmy nikim. Gdy buntujemy się przeciw Jego woli, też jesteśmy nikim. Lecz gdy przeżywamy swoje radości i smutki przed Jego Obliczem, u stóp tabernakulum, wówczas Pan nasz przychodzi do nas, Ten wszechmogący Bóg pochyla się indywidualnie nad każdym z nas i z niezwykłą uwagą słucha, co do Niego mówimy. I odpowiada. Dlatego za Maryją powinniśmy zawsze powtarzać: niech Mi się stanie według Twego, Panie, słowa...                                                                                

Sanktuarium Najświętszej Rodziny w Zakopanem
Jezu, ufam Tobie!
Powered by Webnode
Create your website for free! This website was made with Webnode. Create your own for free today! Get started