Zagrożenia duchowe – wstęp

15/04/2018

Człowiek wierzący, praktykujący pobożność, wytrwały na modlitwie, słuchający Słowa Bożego i z niego czerpiący wskazówki, jak żyć, narażony jest na ataki Złego. Diabeł jest przebiegły, inteligentny (upadły anioł, więc bez porównania przewyższający inteligencją człowieka) i zawzięty. Do tego pakietu życiowego diabła dochodzi jeszcze zazdrość - zazdrości człowiekowi, że jest kochany przez Boga, zazdrości mu zbawienia, zazdrości przyjaznych kontaktów ze Stwórcą, a wreszcie zazdrości człowiekowi możliwości modlitwy. Dlatego zrobi wszystko, co w jego mocy, aby w tej modlitwie człowiekowi przeszkadzać.

Diabeł w pierwszej kolejności zaatakuje naszą modlitwę, bo ona jest spójnikiem duszy z Bogiem. Diabeł atakujący nas podczas modlitwy lub przeszkadzający nam w różnoraki sposób przed modlitwą, atakuje naszą duszę, więc walka jaką musimy z nim stoczyć rozgrywa się na płaszczyźnie duchowej.

Walka duchowa, to niewidzialny bój, który toczy się w naszym umyśle, w sercu, w duszy - bój niematerialny, który dotyczy sfery naszego życia tak niematerialnego, jak i materialnego. Zwróćmy uwagę na interesującą kwestię, jak diabeł - istota duchowa, wpływając na nasze wnętrze - niematerialne, duchowe, może szkodzić naszym materialnym sprawom. Jest to ważną kwestią, o której musimy pamiętać.

Należy jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę, że nie zawsze złe myśli, złe uczucia w nas są dziełem diabła lub czynników zewnętrznych. Może się zdarzyć, że nie walcząc wystarczająco mocno z diabłem nas kuszącym, zaczynamy stwarzać we własnej duszy stan przyzwolenia na grzech. Nasza umysłowość zaczyna funkcjonować na płaszczyźnie coraz bardziej, choć może na początku w niezauważalnym stopniu, oddalającej nas od Boga. Umysł mamiony przez diabła i słabo walczący z pokusami, staje się bardziej miękki i plastyczny. Jednak modeluje go diabeł, nie Bóg. Człowiek taki pozwala, by obok Boga i Jego wartości współistniały elementy złe. Taka duchowa schizofrenia. Umysł taki zaczyna się niejako przyzwyczajać do złych myśli, które głęboko skrywa przed innymi, zaczyna do nich wracać - na początku sporadycznie, potem coraz bardziej świadomie i coraz częściej. Następny etap to przesłanianie przez umysł złych myśli dopuszczonych do siebie jakby zasłoną - po prostu umysł zdając sobie sprawę z ich istnienia i dopuszczenia do obecności, ze spokojem nic z nimi nie robi. Kolejny etap to taki, kiedy umysł przyzwyczaił się już do tych myśli. Wówczas człowiek zaczyna żyć w coraz głębszym grzechu. Dlatego tak ważna jest praca nad własnymi myślami. Musimy pamiętać słowa św. Pawła: "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6,12). Diabeł jest samą ciemnością, nienawiścią, cierpieniem i bólem, smutkiem i poczuciem bezsensu. Tego pragnie dla nas ludzi, których uważa za rywali, traktuje nas jak obiekt do zniszczenia.

Człowiek atakowany przez zło w naturalny sposób zaczyna się bronić. Jest w stanie przeciwstawić się ułudom pokusy, ale nie jest w stanie definitywnie ich unicestwić. One będą pokazywać się i dręczyć człowieka przez całe życie. Dlatego Święci zwracali uwagę na potrzebę stałej i jak najczęstszej lektury Pisma Świętego, szczególnie Ewangelii i Ksiąg Mądrościowych, które zawierają szereg cennych rad dotyczących życia codziennego, jak i duchowego człowieka. Wskazywali za Chrystusem, że całe zło uczynków człowiek czerpie z własnego wnętrza, swych myśli, pragnień, oczekiwań. Święci wskazywali, że sam człowiek nie jest w stanie stawić czoła diabłu, jest mu konieczna łaska Boga.

Zły duch nie ma nad nami władzy. Takie reguły ustalił Bóg: szatan może nas kusić, może zwodzić, podsuwać swoje myśli, rozpalać w nas namiętności i uczucia, ale nie może nam rozkazywać. Decyzja zawsze należy do człowieka. Wolna wola: to ogromny dar od Boga, to nasza odpowiedzialność. Spośród wielu podstępów, jakich używa szatan, by zwieść ludzi, ten bywa NAJCZĘSTSZY: nie kusi wprost do złego, lecz usiłuje wprowadzić w błąd pozorem dobra, ponieważ wie, że za jawnym złem ludzie wierzący nie pójdą tak łatwo. Na przykład: szatan nie powie ci "zniszcz tego człowieka, poniżaj go tak, żeby się załamał"; zły tego pragnie, ale wie, że taką myśl każdy normalny człowiek po prostu ze wstrętem odrzuci. Przynajmniej wierzący by ją odrzucił. Dlatego zły duch chcąc osiągnąć swój cel, postara się stworzyć w twoim umyśle taki obraz tego człowieka, że wyda ci się czymś dobrym niszczenie go. Będzie ci ciągle przypominał krzywdy, jakich doznałeś, będzie je wyolbrzymiał, będzie w twojej wyobraźni przypisywał mu najgorsze intencje (których on nie ma): że jest złośliwy, że podstępny. Kiedy człowiek zacznie słuchać podszeptów złego, kiedy zacznie im przytakiwać, w końcu tak się nakręci, że zacznie złośliwie niszczyć swego bliźniego, uważając, iż czyni dobrze. W taki sposób zły potrafi osiągnąć swój cel.

Walka wewnętrzna, to walka wiary - z wiary bierze początek i do wiary prowadzi. W walce wewnętrznej nie możemy polegać na sobie, bo sami nie damy rady. Musimy oddać się Bogu i przygotować się na działanie w nas Jego woli i łaski. W pokusach najgorszą sprawą jest uwierzyć, że walczymy sami. Martyrios, Ojciec Pustyni z VII w. nauczał: "Czyż walka wewnętrzna, bój przeciwko myślom i wojna przeciwko namiętnościom nie są tak twarde, jak zewnętrzne wojny przeciwko prześladowcom i tortury fizyczne? Wydaje mi się, że są jeszcze twardsze, tak jak prawdą jest, iż szatan jest okrutniejszy i gorszy niż najgorsi ludzie. Dopóki będzie tchnienie w naszych nozdrzach, nie przestawajmy zatem walczyć; nie dajmy się pokonać, ani zmusić do ucieczki, ale wytrwajmy w walce przeciwko szatanowi aż do śmierci, aby otrzymać od Pana wieniec zwycięstwa w dniu odpłaty".

Zły duch poprzez poznanie usposobienia, temperamentu, słabostek i naturalnych skłonności człowieka dąży do oddziaływania na jego zmysły, rozbudzenia namiętności oraz rozdrażnienia duchowego.

Sianie niepokoju wewnętrznego to jedna z niebezpiecznych broni szatana. Poprzez nadmierne wyobrażenia, wątpliwości, lęki i urojenia diabeł prowadzi do odwrócenia uwagi od rzeczy istotnie ważnych, a w efekcie do paraliżu życia duchowego. Powstaje zamęt i zniechęcenie do spraw duchowych.

Działa też poprzez społeczny wstyd - jeszcze 20-parę lat temu zwykłą rzeczą było, że człowiek przechodzący obok kościoła, czy nawet kapliczki, czynił znak krzyża. Mężczyźni często ściągali czapkę lub kapelusz nieznacznie się kłaniając. Dziś niesłychanie rzadko można coś takiego zaobserwować. Jeśli już ktoś czyni znak krzyża, robi to z lekkim zażenowaniem, wstydem i bardzo szybko. Takie niewinne nic, a tak dużo spustoszenia w życiu człowieka może zrobić. Potem człowieka zawstydza coraz więcej spraw związanych z publicznym przyznaniem się do wiary i Boga. A to pociąga destrukcyjne kosekwencje dla duszy.

Zróbcie sobie takie małe ćwiczenie: przechodząc koło kościoła (jeśli Wam nie po drodze, to zawsze w kierunku kościoła można przejść się na spacer) uczyńcie znak krzyża - powoli, w myślach wypowiadając słowa: "w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego". Co poczyjecie? Jaka była skala trudności? Jakie uczucia spłynęły na Was, gdy patrzyli inni ludzie? Czy ci ludzie poszli za Waszym przykładem? Nie ustawajcie w zauważaniu Bożej obecności wśród nas. To bardzo mało, ale daje ogromnie pozytywne efekty dla duszy - sprawia, że staje się ona gigantycznie mocna.

Moc diabła nie jest nieskończona, chociaż wyrządza wielkie szkody natury duchowej i fizycznej w naszym życiu. Należy pamiętać również o tym, że diabeł porusza się w granicach wyznaczonych przez Boga o czym mówi dobitnie Księga Hioba. Jego działanie jest dopuszczone przez Opatrzność Bożą, co stanowi dla nas wielką tajemnicę, którą może wytłumaczyć jedynie prawda o miłości Boga, który współdziała we wszystkim dla dobra tych, którzy go miłują. Św. Jan Chryzostom nazywał szatana "uświęcicielem dusz" mając na uwadze tych ludzi, którzy doświadczywszy nadzwyczajnego działania demonicznego i związanego z nim cierpienia, przylgnęli całym sercem do Chrystusa, otrzymując łaskę duchowej wolności i świętości. Potwierdzają tę prawdę świadectwa księży egzorcystów, towarzyszących duchowo wielu osobom cierpiącym z powodu niewytłumaczalnych w świetle medycyny chorób ciała i psychiki, które za pośrednictwem modlitwy uwolnienia bądź egzorcyzmu odzyskały łaskę zdrowia i harmonii życia duchowego, jednocześnie przeżyły głębokie nawrócenie.

Każdy człowiek został stworzony do życia wiecznego i taki jest cel naszej egzystancji na ziemi. W każdej osobie kryje się człowiek wewnętrzny. Centrum życia w każdym człowieku jest serce. W nim zachodzi przenikanie ducha człowieka przez Ducha Bożego. W sercu odciśnięty jest obraz Boga. Serce jest miejscem bliskiego spotkania człowieka z Bogiem, ale również siedliskiem żądz i namiętności podsycanych przez diabła. W sercu, które w sobie nosimy, toczy się nieustanna walka łaski Bożej i podstępów szatana. Właśnie dlatego Chrystus Pan I Święci taką wagą przykładali do panowania nad "zamysłami serca". Ewagriusz z Pontu stwierdza, że klęska człowieka wynika nie z siły wrogów, ale wyłącznie ze słabości człowieka. Mówi, że "pokusa czyni człowieka albo męczennikiem, albo bałwochwalcą". Równocześnie Ewagriusz przypomina, że każdy człowiek ma Anioła Stróża, nie jest sam. Dlatego prośmy Boga o Jego nieustanną nad nami opiekę, a naszych Aniołów Stróżów o modlitwę za nami.

Sanktuarium Najświętszej Rodziny w Zakopanem
Jezu, ufam Tobie!
Powered by Webnode
Create your website for free! This website was made with Webnode. Create your own for free today! Get started